Muzikanova Podcast 09 – Glasse

Podcast

Na tę chwilę czekaliśmy z niecierpliwością. Wreszcie jest! Przed Wami dziewiąta odsłona Muzikanova Podcast oraz ekskluzywny wywiad z Glasse!

DJ Glasse to postać, którą kojarzy zapewne każdy miłośnik klubowego szaleństwa w Polsce. Obecny na scenie nieprzerwanie od prawie 15 lat, grywał swoje sety nie tylko w kraju ale i za granicą. Miłośnik muzyki house i jeden z jej najważniejszych ambasadorów w Polsce. Promotor i współorganizator słynnego cyklu imprezowego IMPORT!, który już nie długo obchodzić będzie swoje 9 lecie. Oprócz tego rezydent kultowego Solar Beach Baru na Półwyspie Helskim.

 

Biletomat.pl

Kup bilet na dowolny koncert lub imprezę!

Znajdź Bilety

Bezpieczne i proste zakupy

Tak po krótce można przedstawić sylwetkę dj’a Glasse, który został wybrany do zaprezentowania swych muzycznych pasji na dziewiątej odsłonie Muzikanova Podcast. O planach na przyszłość, dj’skiej emeryturze oraz o tym skąd czerpie inspiracje, rozmawiamy z Łukaszem w pierwszym, ekskluzywnym wywiadzie na muzikanova.pl!

 

Muzikanova Podcast 09 – Glasse – ŚCIĄGNIJ

 

 

WYWIAD: GLASSE

 

Zadziwiające, że rozmawiamy z Tobą po raz pierwszy w oficjalnej formie wywiadu. Dziś postaramy się to zmienić:) Choć wydaje się, że chyba stronisz od szumu medialnego? Jesteś jednym z najdłużej grających, a zarazem jednym z najpopularniejszych dj’ów w Polsce. Jednak, słyszymy o Tobie tylko przy okazji Twoich wystepów, imprezy IMPORT!, czy okazjonalnych mixów. W dzisiejszych czasach PR’owego szaleństwa wydajesz się być dosyć skromną postacią. Skąd ten stan rzeczy?

 

Cześć, tez mnie to zastanawia czemu dopiero teraz ten wywiad (śmiech). Nie jestem raczej specjalistą od promowania własnej osoby. Stwarzanie sztucznego szumu wokół siebie to nie moja bajka. Preferuję konkretne informacje i fakty niż nawijanie komuś makaronu na uszy. Zdaję sobie sprawę, że bez działań marketingowych, ciężko jest dzisiaj sie przebić, czy utrzymać, ale z drugiej strony trudno kogoś na siłę przekonywać i wmawiać mu, że fajnie grasz czy produkujesz. Albo ktoś to kuma i to kupuje, albo nie. Na dzisiejszym rynku bez wątpienia przydają się zdolności PR‘owe, jednak niestety w wielu przypadkach ten PR jest ważniejszy niż sama muzyka. Wydaję mi się, że w klubach to ona powinna być na pierwszym miejscu. I dla mnie jest.

 

Skoro rozmawiamy o muzyce, możesz nam powiedzic jak wygląda u Ciebie sprawa produkcji. Oczekiwania w tym temacie wobec osoby reprezentującej w taki sposób polską scenę są uwierz mi ogromne. Kiedyś pojawił się jeden utwór, a później długo długo nic… Dlaczego?

 

Tak naprawdę jedną i chyba najważniejszą przyczyną był i jest brak możliwości poświęcenia czasu na produkcję. Miałem kilka podejść, ale zaraz pojawiały się inne bieżące, pilniejsze sprawy, związane z działalnoscią agencji IMPORT!, z przygotowaniami kolejnych imprez cyklu, kompilacji, sezonu w Solar Beach Barze na Półwyspie Helskim czy bookingami. Tej zimy chcę jedank poświęcić więcej czasu na ten temat i mam nadzieję, że będę wreszcie mógł wydać coś swojego.

 

 

A jak oceniasz coraz prężniej działającą polską scenę producencką? Są utwory o których mógłbyś powiedzieć – „To jest to! Ten numer jest powalający”?

 

Polska scena producencka bardzo się rozwinęła. Jest to doskanle widoczne w sklepach internetowych, gdzie pojawia się całkiem sporo rodzimych numerów. Mamy kilku producentów cenionych na świecie.. Catz n Dogz, Jacka Sienkiewicza, Marcina Czubalę czy duet Karol XVII & MB Valence, których deepowe tracki są naprawdę świetne. W moim komputerze znajdziesz też numery Thomasa Langnera, Sebka Skalskiego, Cbassa z Mikobene. Krajowe utwory regularnie wydają najważniejsze wytwórnie, a polscy artyści nagrywają i współpracują przy remixach z najwiekszymi nazwiskami sceny. Zdecydowanie reprezentują światowy poziom, ale paradoksalnie nie są tak doceniani na naszym klubowym podwórku. Dzięki takim kompilacjom jak Poland Calling Angelo Mike‘a, mam nadzieję, że to się zmieni. Świetny pomysł na promocję polskiej sceny klubowej. I mówię tutaj o prawdziwej muzyce elektronicznej, muzyce klubowej, a nie o lansowanych u nas w mediach hitach pseudoklubowych, które są po prostu niczym innym jak ładnie to nazywając, współczesną muzyką dyskotekową.

 

Czym w takim razie kierujesz się przy wyborze utworów? Jakbyś opisał swój proces przygotowań do występu?

 

Gatunek, w którym sie poruszam to szeroko rozumiany house. Kryterium wyboru jest właściwie jedno. Numer musi mieć groove i musi „lecieć“. Niezależnie, czy będzie bardzo deepowy, tech house’owy, czy klasycznie house‘owy. Jeżeli ma ten rytm, groove, to ląduje u mnie w koszyku. Jeśli chodzi o przygotowanie do samego występu, to wybieram kilkadziesiąt numerów, które chciałbym zagrać danej nocy. To, co rzeczywiście pojawi się w moim secie zależy już od klimatu i przebiegu samej imprezy. Oczywiście mam kilka „pewniaków“, po które sięgnę na pewno.

 

 

Czego dj Glasse słucha w wolne dni/ wieczory?:)

 

Wolne wieczory to odsłuchiwanie numerów na Beatporcie i Traxsource, potem powtórne ich odsłuchiwanie w całości, jak już wylądują u mnie w komputerze. Wiesz, że codziennie pojawia się tyle nowych numerów, że można sluchać godzinami. Przesłuchuję jeszcze sety djskie i regularnie deep-tech-house‘owy podcast Larsa Behrenrouth‘a. Można tam wyłowic sporo deepowych perełek.

 

Czy w tym wolnym czasie wspominasz ten okres który za Tobą, i ten który Cię dopiero czeka? Myślisz o sobie za 20 lat – wiążesz swoja przyszłość z muzyką?

 

20 lat? Nie, tak daleko w przyszłość to nie wybiegam (śmiech). Dzisiaj koncentruję się i myślę o graniu. Robię to co czuję, co sprawia mi cały czas przyjemność, więc na pewno jeszcze trochę pogram:) Oczywiście, że wspominam to co było, chyba każdy wspomina. Tym bardziej, że jest co wspominać!

 

Otóż to, zagrałeś już setki jeśli nie tysiące imprez… Czy są takie które pozostaną w Twej pamięci na zawsze?

 

Jest ich mnóstwo, ale może ograniczę sie do pięciu. Pierwsza, to niezapomniany „IMPORT! na fali“. Całodzienny rejs katamaranem do Baltijska. Impreza totalna pod każdym względem: zabawa, klimat, ludzie, otwarte morze, słońce.. Resztę niech sobie każdy wyobrazi sam (śmiech). Druga to impreza open air’owa  w okolicach Cordoby w Argentynie. Niesamowita lokalizacja u stóp wielkiej skalistej góry, za plecami wielkie jezioro a przede mną 2000 osób, totalny luz i pozytywna energia… Zaskoczyło mnie to, jak południowcy potrafią się bawić. Gdziekolwiek się nie ruszyłeś, wszysce tańczyli, przy barze, przy toaletach, przy wejściu i oczywiście na całym nabitym dancefloorze. Kończyliśmy impreze o 9 rano, przy tak samo napełnionym parkiecie w pełnym słońcu. Kompletny odjazd! Niezapomniane będą też prawie wszytkie imprezy w poznańskim Eskulapie. Najlepszy przykład na to, że to ludzie tworzą klimat. I to jaki! Nic więcej nie będę dodawać, ci co byli wiedzą o co chodzi, a ci co nie byli niech żałują. „IMPORT!y“ w warszawskiej Piekarni. Klub wypchany po brzegi i ludzie tańczący w każdym możliwym miejscu. Mam też bardziej emocjonalny stosunek do tych imprez. Kolejne, to dwie imprezy Red Bulla na plaży. Jedna w Łebie, druga w Chałupach. Niesamowita oprawa, morze głów, wschodzące słońce. W takich momentach informacja, że masz kończyć to ostatnia rzecz jaką chcesz usłyszeć…

 

 

Skoro mówimy o przyszłości to musimy nawiązać do przeszłości…  za deckami stanąłeś w 1996 roku. Zechciałbyś opowiedzieć o tym jak wyglądała klubowa rzeczywistość w tamtych czasach np. w porównaniu do dziejszych realiów?

Opisanie i porównianie tamtych i dzisiejszych realiów to temat na kolejną długą rozmowę, ale może tak krótko. Przede wszystkim, dzisiaj mamy nieporównywalnie większy wybór klubów, a przez to imprez. Praktycznie co tydzień możemy wybrać się na balangę z udziałem zagranicznej, większej bądź mniejszej, gwiazdy. To zdecydowanie pozytywna zmiana, ale jest też druga strona medalu. Zdarzają się sytuacje, w których imprezy z dużym nazwiskiem zupełnie nie wypalają. W klubie pojawia się 100 czy 150 osób, podczas gdy to samo nazwisko wypełnia kluby na całym świecie. Kiedyś imprezy z zgarnicznymi gośćmi odbywały się może raz w miesiącu i frekwencja była gwarantowana. Mamy trochę do czynienia z ogólnym „znieczuleniem“ na wszytko co inne lub mniej znane. Mam wrażenie, że jeszcze kilka lat temu ludzie byli bardziej wrażliwi na samą muzykę i bardziej ją doceniali. Wychodzili do klubów niezależnie, czy była to impreza zagraniczną gwiazdą czy z polskim składem.

 

Twoja kariera dj’ska przebiegała wraz z rozwojem polskiej sceny… Czy przez ten czas wyrósł godny następca dj’a Glasse?

 

Hehe, z tym wyznaczaniem następcy to troche zabrzmiało jakbyś chciał mnie wysłać na djską emeryturę! (śmiech) ale ja się nie dam i takiego następcy nie wskażę (śmiech)… A tak poważnie, to nie potrafię odpowiedzieć konkretnie, bo rzadko mam możliwość wsłuchania się w sety polskich djów. Na imprezy raczej nie chodzę, bo sam wtedy gram, a jak pojawiam się w klubie, to na ostatnie 30-40 min dj’a, który gra przede mną… Wtedy często jestem już myślami w swoim secie. Nie chciałbym też nikogo porównywać czy oceniać po 30 minutowym fragmencie, a jeśli miałbym wskazać kogoś charyzmatycznego to pokusiłbym się o to dopiero po wysłuchaniu kilku setów na imprezach.

 

 

Chciałbym Cię zapytać o IMPORT! Kiedyś, wraz z Bartkiem Winczewskim zapraszaliście na swój cykl największe nazwiska sceny: Hernan Cattaneo, D. Ramirez, James Zabiela itd. W pewnym momencie postawiliście na mniej znane, dopiero wznoszące się postaci sceny klubowej, a Import! Zaczął swym brzmieniem znacznie łagodnieć. Skąd ten stan rzeczy? Zmiana gustów czy polityki eventowej?

Sytuacja wygląda tak, że kiedy kilka lat temu, bookowaliśmy na IMPORT! duże nazwiska, wszyscy Ci artyści występowali w Polsce po raz pierwszy. Na dużych eventach grały gwiazdy innego pokroju, promowane były inne gatunki muzyczne, przez co te największe nazwiska nie pokrywały się z naszymi. Rynek imprez klubowych z zagranicznymi gwiazdami dopiero się rozkręcał, więc mieliśmy dużą swobodę w realizowaniu naszych muzycznych fascynacji. Dzisiaj w Polsce ilość festiwali i imprez klubowych jest nieporównywalnie większa. Możesz posłuchać największych nazwisk wszystkich gatunków muzycznych. Trudno już znaleźć topowego dja, przynajmniej z kręgu naszych zainteresowań, który jeszcze nie występował w Polsce. Jednym z naszych założeń było i jest prezentowanie artystów, którzy wcześniej na naszej scenie nie grali. Zaczęliśmy więc szukać z innego klucza. Ciekawych dj’ów, których naszym zdaniem warto posłuchać nie brakuje. I niekoniecznie muszą to być najwięksi czy najbardziej znani dj’e. Drugą sprawą niestety nie do przeskocznia w naszych warunkach, były zwiększające się stawki za duże nazwiska, które były już poza naszym zasięgiem. To, że brzmienie IMPORTU! zaczęło łagodnieć wynika po prostu ze zmian naszych gustów…

Tak więc jakie plany na najbliższy czas ma IMPORT?

 

Najbliższy IMPORT! już 21 listopada w w poznańskim klubie SQ. Będą to już i aż dziewiąte urodziny cyklu, na których będziemy gościć francuskiego dja i producenta – Llorce. Po urodzinach rozpoczynamy pracę nad rokiem 2010. Niestety nad IMPORTEM! zebrało się trochę ciemnych chmur. Kryzys nas też nie ominął. Budżet sponsorski został mocno ograniczony, a bez wsparcia sponsorskiego produkcja tej imprezy jest niestety niemożliwa. Będziemy nad tym pracować, by kontynuować cykl i w przyszłym zorganizować imprezę z okazji dziesięciolecia IMPORTU!:) To byłby ładny wynik!

 

 

Nawiązując do współpracy z Bartkiem Winczewskim – Wasza audycja w 'świętej pamięci’ Radiostacji – Houserka – była tą, od której niejedno pokolenie rozpoczęło swą przygodę z muzyką klubową. Mam znajomego, który ma zarchiwizowane wszystkie audycje na kasetach magnetofonowych. Zdajesz sobie sprawę z mocy jaką miała ta audycja? Nie ciągnie Cię do radia?

Najpierw była 'Lista Klubowa’ i 'Starter’ wspólnie z Bartkiem. Później pojawiła się Houserka. Wtedy zupełnie nie miałem świadomości ile osób nas słucha. Robiliśmy coś, z czego mieliśmy ogromną satysfakcję i frajdę jednak nie zdawaliśmy sobie sprawy, przynajmniej ja, z mocy o której mówisz. To dotarło do mnie po jakimś czasie i właściwie dociera do dziś, bo cały czas spotykam ludzi, którzy wspominają i pytają o tę audycję. Wtedy dopiero zdaję sobie sprawę, że naszymi audycjami dołożyliśmy małą cegiełkę do historii naszej sceny klubowej. Mówiąc zupełnie poważnie, chętnie bym się spotkał z Twoim znajomym i przesłuchał kilka z tych nagranych kaset. Ciekaw jestem numerów, które tam sie znalazły… Jeśli chodzi o drugą część pytania, to oczywiście chciałbym jeszcze wrócić do radia, choć z drugiej strony nie do końca czuję w sobie tego radiowego zwierza.

 

Jakie masz plany na najbliższy czas?

Dostałem od Jarka propozycję przygotowania trzeciej cześci kompilacji Poland Calling, z czego się bardzo cieszę. Zaczynam zbierać materiał, więc korzystając z okazji, zapraszam wszystkich producentów z kręgu muzyki house, deep house, tech house do wrzucania traków do Dropbox‘u na mojej stronie MySpace lub na stronie soundcloud.com/glassepl/dropbox. To będzie też dobra okazja, żeby znalazł się na niej kawałek mojego autorstwa, więc zamierzam trochę czasu spędzić w studiu. Oczywiście cały czas granie imprez.

Skoro tak to czy jest klub na świecie, w którym chciałbyś jeszcze zagrać?

Dla mnie najważniejsi w klubie są ludzie. To oni tworzą klimat i atmosferę imprezy. To dla nich gram, więc może to być każde miejsce czy klub, ale z ludźmi, którzy wiedzą po co przyszli na imprezę.

Co w takim razie chciałbyś przekazać swoim fanom?

Pierwszy raz mam taką okazję, więc przede wszytkim chciałbym bardzo podziękować wszystkim,  dzięki którym mogłem do tej pory przeżyć wiele niesamowitych chwil, nie tylko za konsoletą. Jeszcza raz wielkie dzięki!!! I mam nadzieję do zobacznia w klubach.

 

 

Możesz powiedzieć coś więcej o nagranym przez Ciebie mixie?

Mix nagrałem na żywo w domu, wykorzystując Serato, 2 CD playery Pioneera i mixer. Znalazło się na nim kilka świeżych, ale i kilka starszych numerów. Wszystkie mixy, które nagrywam nie są  „parkietowymi wymiataczami“, a raczej warmup’owymi setami. Przeznaczone są raczej do słuchania w przestrzeni nieklubowej, tak bym to określił. Podobnie jest z tym mixem – jest deepowy, z lekkimi akcentami „parkietowymi“.

 

Rozmawiał: Aleksander ’alex’ Kubaczewski

 

Wiecej:

21.11 (Sobota) 9 urodziny cyklu IMPORT! with Llorca @ SQ klub

Dj Glasse – zostań fanem



Polecamy również


Imprezy blisko Ciebie w Tango App →