Podsumowanie 2017: DEAS

News

Kolejny intensywny rok dobiega końca, a co za tym idzie, czas na małe podsumowania. Zobaczmy jak ten rok widzieli przedstawicieli rodzimej sceny. Poprosiliśmy ich o wytypowanie swoich propozycji w 5 kategoriach.

Kolejne zestawienie, to spojrzenie na scenę z perspektywy Deasa. Karol to stały bywalec klubów we wszystkich zakątkach Polski, odpowiada za wydania na takcich labelach jak Second State, KMS, Bush Records czy własnym Secret Room Records. Jak dla niego wyglądał ten rok?

Event roku:

Nie da się wskazać jednego eventu, przynajmniej ja nie potrafię.  Polska scena eventowa ma naprawdę wiele do zaoferowania, to by było mocno krzywdzące wskazać jedną inicjatywę. Te wydarzenia są tak inne, inaczej smakują, a ja nie umiem wybrać swojego ulubionego smaku. Genialnie było na Audioriver, Instytut był magiczny, Tauron był w smaku jeszcze czymś innym, czymś zaskakująco dobrym. Blender muzyczny, czyli Opener, też namieszał mi w głowie.

Album/numer roku:

Trudno wskazać przy tak dużej różnorodności jeden album, numer czy epkę. W tym roku, jeżeli chodzi o epki, mocno moją uwagę przykuła „Alpha” Etappa Kyle’a, artysty związanego z wytwórnią Ostgut Ton. Shlomi Aber i jego „The Rooster” to też nad wyraz godna polecenia propozycja, uwielbiam tego Izraelczyka za charakter brzmienia jaki prezentuje, za ten brud i chrupkość jednocześnie. Slam w tym roku też nie dali o sobie zapomnieć, legendy z Glasgow wydały świetną czteronagraniową propozycję – „Age Of Intolerance”
Jeżeli chodzi o album… hmm… nie słuchałem zbyt wielu albumów w tym roku, co nie oznacza, że wcale! Alexi Perala i jego „Paradox”, wydany nakładem Trip, oficyny należącej do Niny Kraviz, to może nie muzyka jaką prezentuję w setach, ale to krążek, który naprawdę mi się podoba.

Biletomat.pl

Kup bilet na dowolny koncert lub imprezę!

Znajdź Bilety

Bezpieczne i proste zakupy

Zaskoczenie/debiut roku:

Zaskoczenie roku? Hmm nie sądziłem rok temu, że Amelie Lens w jeden rok zbuduje tak popularną na świecie markę.

Wpadka/wtopa roku:

Nie pamiętam, a może nie chcę pamiętać. Ewentualnie patrz następny punkt.

Epizod roku:

Nie było chyba niczego spektakularnego, chociaż… Początek roku, moja druga impreza w Smolnej, grałem closing, skończyłem późno, impreza była świetna, wszyscy dość intensywnie się bawili, co i mnie się udzieliło. W hotelu stwierdziłem, że wezmę coś z restauracji na przegryzkę do pokoju. Niestety, moje ruchy nie były tak zgrabne, jak mi się wydawało: gdy otwierałem pokój, z tacy wymsknął mi się jogurt… W efekcie wykładzina cała zachlapana. Jako porządny obywatel oczywiście posprzątałem i to, jak mi się wydawało, nawet całkiem dobrze! Można powiedzieć, że byłem z siebie dumny opuszczając pokój, i nawet przez moment pomyślałem, że róźnie w życiu bywa, ale człowiek zawsze wszystko ogarnie tak jakoś bez śladu 😀
Tymczasem we wtorek dostaję wiadomość od managerki klubu: „Karol, powiedz mi, co Ty zrobiłeś w hotelowym pokoju? Hotel ma pretensje, jakbyś co najmniej rozlał w pokoju benzynę – cała wykładzina do wymiany, wyceniają to na 900zł.” Oj, nie było już powodu do dumy 🙂


Polecamy również


Imprezy blisko Ciebie w Tango App →