"Nie mogę wytypować jednego najciekawszego artysty z Polski, za dużo dobrego dzieje się w świecie muzyki elektronicznej". Jaki był mijający rok w oczach przedstawicieli polskiej sceny klubowej? Czas na serię podsumowań!
Terstin to polski dj i promotor, współtworzący projekt Revive. Kolektyw sporo namieszał na rodzimej scenie zarówno imprezami w niemal wszystkich klubach jak i festiwalem w Warszawie. Sprawdźcie jak wspomina mijający klubowy rok!
Najciekawszy artysta tego roku – Polski i zagraniczny:
Nie mogę wytypować jednego najciekawszego artysty z Polski, za dużo dobrego dzieje się w świecie muzyki elektronicznej. W 2018 roku najbardziej przemawiała do mnie muzyka Mileny Głowackiej, Eastern Renaissance oraz jak co roku Wolskiego i Malinowskiego. Przy wyborze ograniczyłem się do ulubionego stylu. Gdybym tego nie zrobił to lista byłaby dużo dłuższa…
Jeśli chodzi o zagranicę to pokusiłem się o wytypowanie Pessimista. Jego twórczość niespodziewanie sprawiła, że w ciągu ostatnich 12 miesięcy drum n bass odgrywał w moim życiu większą rolę niż techno. Zagranicznych artystów, którzy wywarli na mnie ogromne wrażenie w tym roku jest kilku, ale o reszcie dowiecie się w ciągu najbliższych tygodni.
Album roku – Polski i zagraniczny:
Tu również nie jestem w stanie wskazać jednego konkretnego albumu.
Na pewno dwoma zagranicznymi, które zasługują na szczególną uwagę są wydane nakładem Northern Electronics: The Empire Line – Rave oraz Korridor – End Of Cycle. Co prawda brzmienia tych albumów są jak na dzisiejsze czasy mało odkrywcze, ale zawarte w utworach emocje, które są ze sobą bardzo sprzeczne, a jednocześnie mocno spójne, pozwalają mi twierdzić, że mamy do czynienia z materiałem wybitnym. Na moje uznanie zasłużyły również takie wydania jak: ASC – Astral Project, Nastika – Black Sun, Le Officine Di Efesto – The Elements, Marco Shuttle – Tropicalia, Anthony Linell – A Sense Of Order, czy „bangerowe” epki Bjarki – Oil Gumm oraz Parallx – Red Clouds.
Z polskiej twórczości łatwiej wskazać mi epkę roku niż album i dla mnie jest to wydanie Eastern Renassiance – RZL002.
Impreza roku:
Nie jest tajemnicą, że wraz z rozwojem świadomości w danej dziedzinie, zatracamy umiejętność czerpania z niej radości. Wyjątkowo intensywnie odczuwam to w przypadku muzyki oraz wydarzeń, które z roku na rok coraz mniej mnie cieszą i zaskakują. Na szczęście są inicjatywy, które pozwalają mi nadal odczuwać radość z odkrywania i dzięki którym mogę poczuć się jakbym dopiero wstępował do świata muzyki elektronicznej. To bez wątpienia podarował mi tegoroczny Atonal, który uznaję za imprezę roku. Wydarzeń, w których główną rolę odgrywa bardzo świeże spojrzenie na muzykę jest już sporo, ale to jedno króluje w moim rankingu dzięki niezwykłej miejscówce i atmosferze na nim panującej. Jeśli chodzi o Polskę to najlepiej bawiłem się na Up To Date, ale przypuszczam, że równie dobrze wspominałbym Unsound, gdybym tylko miał okazję się na nim pojawić.
Największe zaskoczenie – pozytywne:
Największym pozytywnym zaskoczeniem jest dla mnie incydent z Bassiani, a dokładniej to wszystko co działo się po nim. Postawa ludzi z Tibilisi, ale i całego świata, powinna być przykładem do naśladowania i przypomina o wartościach płynących ze świata muzyki elektronicznej. Mam nadzieję, że to wydarzenie stanie się symbolem naszych czasów.
Nieporozumienie roku:
Nieporozumieniem roku jest bezwątpienia zamknięcie Das Lokal. To miejsce miało świetny „vibe” i wyjątkową publikę…
Na kogo liczysz w przyszłym roku?
Liczę na ludzi kreatywnych i odważnych, takich którzy swoimi ruchami na scenie będą przełamywać schematy i rozszerzać horyzonty.
Co możemy zrobić, aby 2019 był lepszy?
Przede wszystkim powinniśmy jeszcze bardziej otworzyć się na świeżość i nowe doznania. To sprawi, że nasza podróż nadal będzie przygodą…