Jacek Sienkiewicz – współczesny Beatnik WYWIAD!

Wywiad

25 marca Jacek Sienkiewicz wyda swój najnowszy album nakładem Cocoon Recordings. I to właśnie z tej okazji postanowiliśmy nieco przybliżyć Wam sylwetkę najbardziej uznanego polskiego producenta muzyki techno.

Jacek Sienkiewicz w ciągu ostatniej dekady stał się jednym z najbardziej oryginalnych i znanych polskich artystów tworzących muzykę elektroniczną. Pod koniec lat ’90 założył własną wytwórnię Recognition, nakładem której ukazał się pierwszy album Jacka zatytułowany po prostu „Recognition”.

Przez lata działalności Sienkiewicz współpracował z wieloma cenionymi artystami oraz remiksował utwory takich muzyków jak: Sven Vath, Kotai, Jeff Samuel, Frank Lorber czy też Sutekh. W 2002 roku polski producent wydał swój kolejny album – „Techne”, tym razem dla legendarnej niemieckiej wytwórni Cocoon Recordings, nakładem której w późniejszym okresie ukazywały się kolejne płyty Jacka: „Displaced” (2004), kompilacji „Modern Dance” (2009) oraz najnowsza „On the Road”.

Biletomat.pl

Kup bilet na dowolny koncert lub imprezę!

Znajdź Bilety

Bezpieczne i proste zakupy

Pomimo światowych sukcesów, Jacek przede wszystkim skupia się na prowadzeniu Recognition Records, skromnej niezależnej platformy umożliwiającej nie tylko ekspresję własnych pomysłów, ale także prezentującej dokonania przyjaciół.

W ekskluzywnym wywiadzie dla Muno.pl rozmawiamy z Jackiem Sienkiewiczem o początkach jego kariery, poważnym problemie piractwa w muzyce, najnowszym albumie oraz oczywiście o wytwórni Recognition.

WYWIAD: Jacek Sienkiewicz

Jaka była pierwsza płyta jaką sobie w życiu kupiłeś za własne pieniądze? Wciąż ją masz?

Było to tak dawno temu, że raczej nie pamiętam, być może Iron Maiden w 1985, albo wcześniej. Zawsze mieliśmy w domu mnóstwo płyt winylowych i mój ojciec ciągle kupował nowe, na szpulach zaś nagrywał dużo muzyki z radia. Którą płytę pierwszą kupiłem, nie wiem. Pewnie był to jakiś heavy metal, albo Marek Biliński. Natomiast bardzo dobrze pamiętam mój pierwszy wyjazd do Berlina po płyty winylowe w 1994 roku. Cristian Vogel, Robert Hood i troche acidu i Chicago house…to były dobre czasy. Mam te płyty do dziś i mogę je grać w każdej chwili !

Pierwsza impreza, na której zagrałeś w Polsce? Pamiętasz gdzie to było oraz oczywiście czy udała się ona?

Hmm… pierwsza impreza, na której zagrałem, to były czasy szkolne kiedy miałem pewnie z 10-12 lat. Puszczałem różną muzykę z kaseciaków. Moj ojciec i brat to prawdziwi znawcy i koneserzy muzyki, byłem więc blisko źródła. Pierwszy występ Live to było chyba w warszawskim Centrum Sztuki Współczesnej jakoś w 1997 roku.

Co najbardziej w polskiej scenie się zmieniło od tego czasu?

Od czasu, gdy puszczalem muzykę z kaseciakow czy od 1997 roku? Wszystko się zmieniło i ciągle zmienia. Scena rozwija się niestety bardzo wolno, ale dobrze, że się w ogóle rozwija. W połowie lat ’90 mówiliśmy sobie, że za 3-5 lat będzie tak i tak. Niestety minęło 15 lat i daleko jest do ideałów…

Czemu postanowiłeś się przeprowadzić do Berlina krótko po założeniu Recognition Records? Czemu postanowiłeś wrócić do Warszawy?

Muszę w tym momencie sprostować pewne rzeczy, ponieważ nigdy nie przeprowadziłem się do Berlina. Mieszkałem tam parę razy po kilka miesięcy, ale mimo, że miałem taką możliwość, nigdy na stałe. Może powinienem zrobić to dawno, ale utkwiłem w Warszawie, mam tu mnóstwo znajomych i swoje małe studio. Jednak zawsze w połowie zimy chcę to wszystko zostawić i wyjechać na zawsze do ciepłych krajów.

Foto: Barbara Klein

Czy trudno jest prowadzić w dzisiejszych czasach niezależną wytwórnię wydającą muzykę na nośnikach fizycznych?

Pytanie retoryczne – oczywiście, że trudno. Chcemy czy nie, ludzie ściągają masę muzyki za darmo, nielegalnie. I obawiam się, że nie ma ucieczki od tego procederu. Wyobraź sobie, że pracujesz nad albumem miesiącami, kupujesz sprzęt, płacisz za mastering, a tu nagle na wiele tygodni przed premierą wszyscy znają już twoja płytę nie płacąc za nią ani centa. Zabrnęło to trochę za daleko, ale każdy kij ma dwa końce. Na pewno lepiej, żeby płytę wysłuchało za darmo 50 tysięcy osób, niż kupiło tysiąc. Jest to więc też dobra forma promocji i mam nadzieję, że cześć z tych osób zdecyduje się kupić winyl albo cd. Może jestem naiwnym marzycielem, ale to musi się zmienić, w dodatku w taki sposób żeby wszystkie strony były zadowolone.

Plany dla Recognition Records na najbliższy rok?

Teraz skupiłem się na albumie i jego promocji, a Recognition rusza pełną parą od lata. Ukażą się nowe winyle i remixy moich kawałków. Recognition Digital będzie promować Polskich artystów. Pracuję też nad bardzo poważnym eksperymentalnym albumem i jeszcze kilkoma projektami, o których wkrótce.

Jesteś fanem twórczości literackiej Jacka Kerouaca i innych pisarzy Beat Generation? Pytam, bo tytuł albumy jednoznacznie skojarzył mi się z tytułem książki Kerouaca?

Oczywiście, Kerouac to lektura obowiązkowa i niektórzy nazywają mnie Beatnikiem naszych czasów…ach no i mamy tak samo na imię! Jednak tytuł nie nawiązuje bezpośrednio to tej książki.

Ile czasu zajęła Ci praca nad albumem?

Koncepcja albumu jest dla mnie dosyć specyficzna. Zawsze staram się stworzyć przemyślaną całość, którą będzie można traktować jako swoistą podróż od poczatku do konca. Mam też nadzieję, że każdy ze słuchaczy znajdzie element własnej, osobistej podróży w tej mojej „drodze”. Ogólnie są to kawałki z moich sesji z ostatnich 3-4 lat , kompilacja różnych nastrojów z tych lat. Jak zwykle jest to podsumowanie pewnego okresu i początek nowego!

Czy album powstawał w czasie jakiś podróży, czy ten tytuł ma jakieś podwójne znaczenie?

Chyba już odpowiedziałem na to pytanie. Samo słowo podróż już ma podwójne znaczenie, przecież nasze życie jest podróżą…

Album określono jako Twoje opus magnum. Czy naprawdę nie usłyszymy nigdy niczego lepszego od Jacka Sienkiewicza?

Naprawdę ? Nie spotkałem się z takimi określeniami. Jestem zadowolony z tego krążka, ale nie myślałem o emeryturze, wręcz przeciwnie mam mnóstwo nowych pomysłów i jestem niemal pewien, że jeszcze nie raz zaskoczę słuchaczy. Już zaczynam pracować nad następnymi mieszankami wybuchowymi.

Mówi się, że podróże kształcą. Jaka jest najważniejsza rzecz, którą nauczyły Cię podróże?

Chyba cierpliwości i wyrozumiałości. To tak jak z naszym życiem – dążeniem do celu – uczy cię pokory, zarówno do celu życiowego jak i tego celu podróży.

Najgorszy aspekt życia w trasie?

Duże lub nieoczekiwane opóźnienia środków komunikacji i czasem kilkudniowy brak snu, a ja bardzo lubię spać. No, ale trzeba też powiedzieć, że czasem tyle się dzieje, że nawet zapominasz o śnie.

Jakiej muzyki słuchasz w domu?

Każdej dobrej. Nie za dużo elektroniki, raczej stary rock, jazz zarówno ten klasyczny jak i nowoczesny, muzyki współczesnej. W studiu skupiam się bardziej na elektronice.

Ulubiony producent w tej chwili ?

Szczerze mówiąc nie śledzę trendów i najnowszych płyt, więc nie mam obecnie żadnego ulubionego producenta. Zawsze ceniłem Isolee, już od pierwszej płyty. Świetny producent i jeden z lepszych występów live. Jego najnowszy album to z pewnością album ostatnich miesięcy w tym gatunku.

Ostatnia płyta, którą sobie kupiłeś?

Właśnie wspomniane Isolee – najnowszy album i trochę muzyki poważnej.

Twój ulubiony kawałek pop wszechczasów?

To jest trudne pytanie. „On The Road Again” (śmiech), ale nie w moim  wykonaniu tylko Canned Heat! (śmiech).

Rozmawiał Adam Słowiński





Polecamy również


Imprezy blisko Ciebie w Tango App →