Czy albumy mają jeszcze sens?

News

Formacja The Prodigy ogłosiła, że kończy z nagrywaniem albumów i zamierza skupić się na wydawaniu EP-ek. Czy mniej obszerne, a częstsze wydawnictwa to przyszłość całej branży muzycznej?

Jaką rolę pełnią albumy muzyczne w dobie kupowania mp3, słuchania kawałków z YouTube i dostępu do najróżniejszych, tematycznych playlist w serwisach streamingowych? Czy słuchacze naprawdę ich oczekują, czy może wydanie longplaya podnosi tylko prestiż artysty? To temat na długą dyskusję, ale faktem jest, że muzycy coraz częściej porzucają ten format. Kilka miesięcy temu Royksopp zapowiedzieli, że teraz skupiają się wyłącznie na EP-kach, podobny zamiar ogłosiła właśnie grupa The Prodigy.
W opublikowanym kilka dni temu wywiadzie dla NME Liam Howlett wyznał, że „The Day is My Enemy” to prawdopodobnie ostatni album The Prodigy. – To gówno po prostu mnie nudzi. To trwa zbyt długo – mówił o procesie nagrywania płyty. – Jeśli uda nam się napisać kilka EP-ek, możemy je szybko wydać. Tak jest lepiej dla wszystkich. Stanowisko Howletta popiera Maxim – Fani są żądni muzyki, my jesteśmy żądni muzyki.
Rynek muzyki klubowej, w szczególności house i techno, od lat opiera się na EP-kach i ma się bardzo dobrze. Czy cała branża muzyczna pójdzie w tym kierunku? Czas pokaże, ale trzeba przyznać, że świeża muzyka od naszych ulubieńców w krótszych odstępach czasu to dobry interes, nawet kosztem obszerności wydawnictw.



Polecamy również


Imprezy blisko Ciebie w Tango App →