Deadbeat – Drawn and Quartered

Recenzje

Info

Data wydania:
2011/06/20
Ocena:
Wytwórnia:
Artysta:
Deadbeat to już nie tylko zwykły producent – to artysta. Jeśli są tacy, którzy o tym nie wiedzą, to po wysłuchaniu jego nowego albumu ‘Drawn and Quartered’ z pewnością przyznają mi rację. Swoje nowe dzieło Kanadyjczyk postanowił wydać własnym sumptem, inaugurując tym samym działanie labelu BLKRTZ. Na krążek składa się 5 ponad dziesięciominutowych sesji, w trakcie których Monteith może i nie eksploruje nieodkrytych lądów, ale wciąż rozwijając wiedzę o tych poznanych, doszedł do krystalicznej perfekcyjności.
Praca, którą wkłada w stworzenie każdej kompozycji jest wyczuwalna od samego początku. To nie są zwyczajnie proste i płynące utwory oparte na dubowej pulsacji. Czuć w nich producencki szósty zmysł. Dzięki temu całkowicie wyeliminowane zostało poczucie niedosytu czy braku ważnych elementów. Deadbeat zdecydowanie szanuje swoich słuchaczy i nie wypuszcza niedopracowanych szkiców – wszystko jest na swoim miejscu.
Gdyby chcieć zaszufladkować jego produkcje jako dub techno, byłoby to sporym niedomówieniem. Owszem, ta muzyka wyraźnie oscyluje wokół tego gatunku, ale jej wymiar jest znacznie głębszy. Już od samego początku, w intro do ‘First Quarter’, kiedy niezdefiniowany szum otwiera track, przechodząc w korzenny dub, wiemy, że mamy do czynienia z czymś wielkim. Do tego delikatny orientalny sznyt i klasyczne dubowe brzmienie zyskuje nowy charakter, jednocześnie pozostając silnie wetknięte w tradycję.
 
Futurystyczne dźwięki otrzymujemy w drugim utworze. Monteith opiera go na sunącym, mocnym basie doprawiając wszystko swoistą tajemnicą. Na tym polega niesamowitość Deadbeata jako artysty. Udało mu się stworzyć idealną fuzję starego z nowoczesnym, w taki sposób, że trudno jednoznacznie sklasyfikować, czego jest więcej – jedno czerpie z drugiego. Kolejny dowód na tę tezę to piąta sesja, gdzie do leniwie płynącego hipnotycznego Dubu dołącza subtelna trąbka, brzmiąca niczym skradziona grupie Fat Freddys Drop. Tym samym numer zyskuje cieplejszy wymiar, choć i tak w produkcji Deadbeata nigdy nie czuć sterylnego, wyzutego z emocji soundu.
‘Drawn and Quartered’ to zestaw wysmakowanych, dopracowanych do najmniejszego szczegółu utworów, które pozwalają oddać się zapomnieniu w czasie ich trwania. Łącząc efekt przyjemnej dźwiękowej głębi z niesamowitą przestrzenią, której szczytem jest wysycony ambientem track numer trzy, i pulsem dubu, Deadbeat osiąga wyżyny gatunku. Trudno oprzeć się relaksującemu wpływowi jego nagrań, a podziw sam ciśnie się na usta.
tekst: Paweł Wójcicki





Tracklista

01. First Quarter
02. Second Quarter
03. Third Quarter (The Vampire of Mumbai)
04. Fourth Quarter (Cala’s House)
05. Plateau Quarter (Hope in Numbers)

Polecamy również


Imprezy blisko Ciebie w Tango App →