Podsumowanie 2017: Olivia (Unsound)
News
Kolejny intensywny rok dobiegł końca, a co za tym idzie, czas na małe podsumowania. Zobaczmy jak rok 2017 widzieli przedstawicieli rodzimej sceny. Poprosiliśmy ich o wytypowanie swoich propozycji w 5 kategoriach.
O podsumowanie minionego roku poprosiliśmy także Olivię, jedną z najbardziej zasłużonych kobiet dla polskiej sceny klubowej. Olivia zaangażowana jest w takie inicjatywy jak festiwal Unsound czy kolektyw promotorsko-didżejski Radar, odpowiedzialny za imprezy techno, acid i house w Krakowie.
Event roku:
Ciężko mi wskazać jeden, ponieważ jest kilka wydarzeń, które mocno zapadły mi w pamięć.
Rewelacyjnie wspominam imprezę Recyclart w Brukseli, na której grałam, gdzie była niesamowita atmosfera i publika, czułam niezwykłą energię od tłumu i miałam wrażenie, że moje brzmienie totalnie pasuje do klimatu imprezy. Wielkim dla mnie przeżyciem był też występ na oficjalnym afterparty po Festiwalu Insomnia w Tromso. Wydarzenie nie było ogłoszone ze względu na przepisy o sprzedaży alkoholu w Norwegii, więc początkowo obawiałam się, że nikogo nie będzie, finalnie był tłum, a ja grałam nieprzerwanie przez 7 godzin. Nigdzie wcześniej nie poczułam takiego magicznego klimatu podczas grania, jak w Tromso, totalnie zakochałam się w tym miejscu i ludziach. Wielkim przeżyciem emocjonalnym dla mnie jest co roku Unsound Festiwal, z którym jestem blisko związana. Co roku podczas jego trwania zachwyca mnie duża ilość artystów. Wspaniale wspominam też Festival Nachtdigital, gdzie panuje cudowna, rodzinna atmosfera.
Album/numer roku:
Nie umiem wskazać jednego, dlatego poniżej lista kilku:
Tzusing – 東方不敗
Satoshi & Makoto – CZ-5000 Sounds & Sequences
Circa Tapes – Love And Venom
STILL – I
Chino – Old Practices
Zaskoczenie/debiut roku:
Zaskoczenie dla mnie to gigantyczna popularność w Polsce imprez w stylu Trance i Gabber.
Debiut Roku: Poly Chain – Music For Candy Shops
Wpadka/wtopa roku:
Podczas jednego znanego festiwalu za granicą (wolę nie wymieniać nazwy, aby nie robić nikomu czarnego PR), gdzie grałam, na jednej ze scen spalił się soundsystem i przez to kilku artystów już tej nocy nie zagrało.
Epizod roku:
W czasie jednej imprezy, gdzie grałam b2b set ok. 6 rano, po kilku godzinach nieustannego grania, byłam już tak bardzo zmęczona (również po intensywnych występach w poprzednich tygodniach), że zasnęłam na stojąco podczas grania.