Snuggle & Slap

Powszechnie wiadomym faktem jest trochę sztuczny, ale jednak istniejący podział muzyki na mainstream i underground. W kwestii tej undergroundowej muzyki elektronicznej, ukierunkowanej raczej na zabawę niż kontemplację dobrym przykładem może być Circus Company. Ten francuski label w zeszłym roku uraczył nas między innymi znakomitym albumem beatboxera Dave’a Aju czy świetną EPką dOP. Ma więc powody do świętowania, chociaż dwupłytową kompilację wytwórnia zaserwowała z okazji dziesięciolecia swojego istnienia. Mają się czym i kim pochwalić? Pewnie, że tak.

Na obu płytach wypełnionych naprawdę różną muzyką (o czym za chwilkę) znaleźli się mocno rozpoznawalni i wspomniani już wcześniej freakowcy dOP, jest eksperymentator Ark, nie mogło zabraknąć także i głównych filarów wytwórni, a więc duetu Nôze i DJa Sety’ego. Pojawiają się także Homewreckers czy MyMy. Niektórzy dostarczyli nawet po dwa czy nawet trzy kawałki, tak by pokazać się z odmiennych stron.

Kup bilet na dowolny koncert lub imprezę!

Znajdź Bilety

---

Bezpieczne i proste zakupy

No i tu dochodzimy do wspomnianego wcześniej zróżnicowania. Jeśli ktoś spodziewa się, że przez 2 godziny z głośników będzie łupało housem, to się zdziwi. Kompilacja została tak podzielona, że na pierwszym dysku jest spokojniej, momentami wręcz eksperymentalnie i minimalowo (zwłaszcza w końcówce), a na drugim dostajemy porcję francuskich, tanecznych beatów, choć niepozbawionych nuty abstrakcyjności czy niezwykłości.

Całość tworzy przede wszystkim intrygującą porcję niebanalnej muzyki, którą przyjemnie się słucha: tajemniczy ‘Odyssée’ autorstwa Guillaume & the Coutu Dumonts czy płynący i melodyjny ‘Hide And Go Seek’ Dave’a Aju, oraz przy której fajnie potupać nóżką, a nawet potańczyć: ‘Boredom’ – Nôze (z ich charakterystycznym wokalem a’la Tom Waits), ‘Le Bourdon’ Sety’ego. Warto też wspomnieć o numerze, z którego Francja leje się strumieniami, czyli ‘Bakshi’ Audio Wernera.

Bywa stonowanie, bywa energicznie i lekko z przymrużeniem oka, ale w każdej konfiguracji na pewno jest ciekawie. Ten album to nie typowe podsumowanie pracy jakiejś tam wytwórni, ale również prezentacja innego oblicza francuskiej sceny. Ta niezaprzeczalnie porywająca kompilacja z pewnością umili długie, zimne wieczory, które są już ekstremalnie blisko.